Tym razem będzie trochę zajeżdżać wsią, słomą z butów i tym podobnym. Pogadam sobie o lansie 'za granico'. Bo im biedniejszy, tym bogatszy i odwrotnie.
Widać to w Polsce, widać to w całej Europie. Najbardziej w UK. Po samochodach, szastaniu pieniędzmi. Po ciuszkach i podróbkach z Aliexpress. Po nie wypłaconych pieniądzach za pracę, kiedy kaska na kilkutygodniowe wakacje w PL się znalazła. O czym tu mowa, do cholery? A o tym, jaka jest różnica między szarym polskim zjadaczem chleba, a tymi, którzy prawdopodobnie mają za dużo pieniędzy, by spoufalać się z biedą (w ichnim języku 'plebs'). Przynajmniej sami próbują sobie tak wmówić. Im bogatszy w pieniądze, tym biedniejszy w szare komórki? Wydaje mi się, że tak. Bardzo stronnicze, a jednak prawdziwe.
Przykładowo: pewien pan ma firmę w Londynie. Przyjmuje do pracy samych Polaków, obiecując im nieco powyżej najniższej krajowej. Przychodzi dzień zapłaty. Ten sam pan wyjechał na wakacje do swojego (czyt. wykupionego za gotówkę) domku letniskowego. Urywają się telefony, robotnicy nie dostali pieniędzy. Pan szef narzeka, że nie ma, bo mu nie zapłacili za robotę, ale jednocześnie ma pieniądze, żeby co dwa miesiące jechać na wakacje do swojego kraju na dwa-trzy tygodnie; na trzy domy - jeden w centrum Londynu, drugi na jakiejś wsi w swoim kraju, trzeci letniskowy, dwa samochody - jeden dopiero co spod igły. Ale czy rzeczywiście ma to wszystko? Czy naprawdę tak jest jak mówi? Czy lansuje się przed pracownikami, robiąc jednocześnie z siebie kłamcę i wyzyskiwacza? I z jednej i drugiej strony okazuje się oszustem. Teraz wyobraźcie sobie, jakiej narodowości jest ten pan? Nie podpowiem, wiecie to dobrze.
Takich Januszów biznesu jest jak psów. Dosłownie! Tutaj jest ich multum. Wystarczy zajrzeć na Londynek albo popytać znajomych budowlańców. Większość odpowie, że nie chce pracować u Polaka, bo się naciął.
Teraz o rodzinkach.pl. Jedziesz do Polski wypocząć, tak? Swoim samochodem, trochę już z tobą przejechał, nie potrzebujesz do szczęścia wiele, byle tylko zobaczyć się z rodziną albo w końcu usiąść sobie nad jeziorkiem na Mazurach, czy zwiedzić Morskie Oko w Zakopanem? Widzisz, jesteś wyjątkiem!
Słyszałam to już przynajmniej kilkadziesiąt razy. W Polsce. Jaką reklamę Wyspom robią emigranci, zjeżdżający na wakacje do kraju. Znam i przypadki, kiedy musieli kupować nowy samochód, żeby przyszpanić znajomym, pokazać, czego to nie mają u siebie. Notorycznie przyłapywani na kłamstwach, kiedy to taki Ktoś mówi, że właśnie kupił sobie domek, a później wygada się, że LANDLORD cośtam.... Rozumiem, że jak wykupi się dom, to dalej jest się zależnym od landlorda? :D
Później biedni ludzie w Polsce myślą, że tu jest tak kolorowo, że nic tylko wyjechać. Przecież te czasy już dawno się skończyły, nieprawdaż? Już nie jest łatwo, ceny idą w górę, zarobki w dół. Benefitów tak już nie rozdają na prawo i lewo. Anglicy też mają nas dość, zaczynają się schody.
Co mnie podkusiło, żeby napisać ten post? Dowiedziałam się od znajomego w PL, że z rodziną: "Wstydzimy się wrócić do Polski, a nam tu tak źle". I że JA, tak, JA mu to powiedziałam. Jedyne, czego nie robię, kiedy jadę do Polski, nie KOLORYZUJĘ. MÓWIĘ JAK JEST! Nie mam samochodu, nie mam pieniędzy na przeprowadzkę, ciężko czasami jest rzeczywiście wyżyć, ale nie GŁODUJĘ, moje dziecko jest szczęśliwe, mogę liczyć na pomoc, jeśli tego potrzebuję. Pomimo wszystkiego, to nie powód, dla którego tutaj jestem. Nigdy w życiu! Dlaczego ktokolwiek mógłby pomyśleć, że jestem tu tylko dla kasy, bo jest tu tak super? Już nie raz tłumaczyliśmy z rodziną temu znajomemu, jak i rodzinie w Polsce, że tu nie chodzi o pieniądze. O godność, o to, że nie musimy się rozdzielać, że jesteśmy tu razem.
Mojego taty nie było praktycznie w domu, kiedy byłam małą dziewczynką. Rodzice postanowili to zmienić. Za osiem miesięcy rozłąki, otrzymałyśmy z siostrami w prezencie naszego tatę, każdego dnia w domu, uśmiechniętego, szczęśliwego, że może nas w końcu poznać. Tego nie mielibyśmy w Polsce.
Jestem tutaj od dziecka, z całą bliską rodziną, tutaj chodziłam do szkoły, zdobyłam kwalifikacje, podjęłam pierwszą pracę, poznałam mojego męża, urodziłam i wychowuję córeczkę. Tutaj mieszkam, tu jest mój dom.
NIE KOLORYZUJĘ. Czy to tak źle? Czuję się zawiedziona i niezrozumiana. Może to i dobrze. Przynajmniej nie muszę się wstydzić tego, kim jestem, co tu robię. I nie muszę udawać nikogo innego. 'Bogacza' w adidasach z Aliexpress*.
*Nie ma nic złego w kupowaniu tam ciuszków, sama z tego korzystam. Z Primarka i ebaya też. Chodzi o kontrast.
Zapraszam do komentowania - co o tym sądzicie?
POZDRAWIAM :)
11/08/2015
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
dobre
ReplyDelete